Grupa B (Austria, Chorwacja, Niemcy, Polska)

No i niestety Polska odpadła po trzech meczach. Mało kto się tego spodziewał. Miała być minimalna porażka z Niemcami, pewna wygrana z Austrią, a także wymęczony triumf nad Chorwacją... Stało się zupełnie inaczej.
Wyśmiewani Austriacy w tabeli znaleźli się wyżej niż Biało-Czerwoni, a przecież w rankingu FIFA zajmują miejsce w ostatniej dziesiątce pierwszej setki...
Najlepiej zdecydowanie spisali się Chorwaci. Komplet punktów, zero straconych bramek w konfrontacjach z Polakami i Austriakami, którzy tak głośno piszczeli o sukcesie. Zresztą, jak każdy. Bilić jeszcze głośniej piszczał o wygranej w grupie, ale w jego wypadku, to co zapowiedział, to zrobił. 9 punktów to dorobek fenomenalny. Niemcy na drugim miejscu z sześcioma oczkami. Austria i Polska po jednym punkciku.
Nikt się na tych mistrzostwach właściwie z polskiej drużyny nie pokazał. Boruc? Oczywiście grał fantastycznie, ale zwykle gdy drużynie nie wychodzi, bramkarz jest największych bohaterem drużyny. Poza tym jeszcze trochę coś tam dobregoi pokazali Roger i Saganowski, zwłaszcza przy tej bramce przeciwko Austriakom.
Polacy niestety jadą już do domu. Jutro będą witani na lotnisku. Szkoda, że będą witani już tak szybko.
Także telewizja chyba nie do końca przewidziała scenariusz tych mistrzostw. Reklamy Tyskie, by wywiesić flagę wciąż jeszcze lecą... Polska miała się na tym etapie rozkręcać, a tu niestety... Porażka. Ale, dobrze, że w ogóle Polska grała na Euro, i można było się chociaż emocjonować ich grą.